Lęk małej Misi

Podziel się

Mała Misia była miłą niedźwiedziczką mieszkającą wraz z rodzicami w norce w lesie przy pagórku. Bardzo lubiła bawić się z przyjaciółmi: biegać, wąchać kwiaty, słuchać śpiewających ptaszków, a najbardziej śpiewać piosenki.

Pewnego dnia rodzice postanowili przeprowadzić się do nowej norki nad rzeką. Misia była bardzo smutna. Nie chciała zostawiać swoich koleżanek i kolegów. Bardzo lubiła okolicę, w której mieszkała, i nie chciała jej opuszczać. Nie miała jednak wyjścia.

Przeprowadzka nastąpiła bardzo szybko. Nowa norka nad rzeką okazała się bardziej przestronna. Misia miała nowy pokój, do tego piękny ogród z mnóstwem kwiatów. W pobliżu była rzeka, w której mogła pluskać się godzinami. Pomimo tych luksusów Misia nie była szczęśliwa. Kwiaty nie pachniały tak pięknie, a ptaszki śpiewały mniej radośnie.

Jednak Misi najbardziej brakowało starych przyjaciół. Z nowymi dziećmi bała się zaprzyjaźnić. Często obserwowała z zazdrością i smutkiem, jak inne zwierzątka bawią się razem. Grupka złożona z borsuczka, wilczka i liska wydawała się jej bardzo sympatyczna. Misia marzyła, aby razem z nimi hasać po lesie. Kiedyś zauważyła, że gdy najmniejszy z nich borsuczek się przewrócił, lisek i wilczek natychmiast pomogli mu wstać.

Misia bardzo chciała się do nich przyłączyć. Raz nawet podeszła bardzo blisko i już miała zapytać, czy mogłaby pobawić się z nimi w berka, ale bardzo się zawstydziła. Pomyślała, że zwierzątka nie będą chciały się z nią bawić. Jest tu przecież nowa i nikt jej nie zna. Misia bardzo często o tym myślała i była przekonana, że nikt nie zechce przyjąć jej do zabawy. Postanowiła więc opowiedzieć o tym mamie. Mama stwierdziła, że to jest naturalne, że Misia tęskni za starymi przyjaciółmi i że boi się podejść do nowych zwierzątek, ponieważ ich nie zna. Mama zachęciła jednak swoją córeczkę, aby odważyła się porozmawiać z nimi. Zapewniła ją, że jeżeli nie spróbuje, nie dowie się, jak jest naprawdę.

Następnego dnia, kiedy Misia zobaczyła bawiącą się grupkę, postanowiła podejść, przywitać się i zaproponować, aby dzieci pobawiły się z nią w berka. Misia czuła, że się trochę boi, ale pamiętała słowa mamy, że to jest naturalne uczucie. Kiedy podeszła do dzieci, przedstawiła się:

— Cześć! Jestem Misia. Nikogo tu nie znam, ponieważ niedawno przeprowadziłam się tutaj.

— Ja nazywam się Borek, a to jest wilczek Kiełek i lisek Rudasek!

— Bardzo mi miło was poznać — odparła Misia.

— Nam również — odparł Borek. — Czy zechcesz się z nami pobawić?

Propozycja Borka zaskoczyła Misię. Pomyślała sobie, że jeszcze wczoraj było to dla niej nieosiągalne, a dziś jej marzenie się spełniło, ponieważ umiała pokonać swój strach. Od tego czasu kwiaty znowu zyskały swój dawny zapach, a śpiew ptaków był taki jak dawniej.

 

Paulina Majewska


Podziel się