Nigdy mnie nie zostawiaj

Podziel się

Pewnego ranka Halinka obudziła się tak jak zawsze w dobrym humorze. Zeskoczyła ze swojego łóżeczka, założyła ulubione kapcie i pobiegła do salonu, aby przywitać się z mamą.

— Mamusiu, już wstałam! — krzyczała dziewczynka, radośnie podskakując.

Halinka nagle zatrzymała się w drzwiach do salonu, rozejrzała się w lewo, później w prawo, a następnie po całym pokoju. Gdzie jest mama? — pomyślała. W pokoju zauważyła tylko tatę.

— Dzień dobry, kochanie — powiedział tata, kierując się w stronę dziewczynki.

— Nie! — krzyknęła córeczka. — Gdzie moja mamusia? — zapytała bliska płaczu.

Tata, widząc, że oczy Halinki wypełniają się łzami, próbował do niej podejść, lecz dziewczynka odwróciła się i zaczęła biegać po całym domu w poszukiwaniu mamy.

— Mamusiu, gdzie jesteś?! —krzyczała, lecz nigdzie nie mogła jej znaleźć.

Halinka zalała się łzami. Jak to się stało? — pomyślała. — Czy mama mnie zostawiła? Czy moja ukochana mamusia zniknęła i już nigdy jej nie zobaczę? Dziewczynce przychodziły do głowy same najgorsze rzeczy. Jeszcze nigdy nie było jej tak smutno i źle. Czuła się zraniona, zignorowana i samotna. Zapłakana wróciła do swojego pokoju, wskoczyła pod kołdrę i przysięgła sobie, że już nigdy spod niej nie wyjdzie. Halinka już sama nie wiedziała, dlaczego jest jej tak przykro: czy to dlatego, że mama zostawiła ją samą, czy po prostu martwi się o nią, bo nie wie, co się z nią dzieje. Gdy dziewczynka płakała i zastanawiała się, co się stało z mamą, wszedł do pokoju tata.

— Puk, puk — zapukał ulubionym fioletowym królikiem w wystające spod kołdry plecy córeczki. — Czy mogę do ciebie dołączyć?

Dziewczynka niechętnie wysunęła twarz spod pościeli, spojrzała na króliczka Kika, a potem na tatę.

— Czy mama mnie zostawiła i już nigdy jej nie zobaczę? — zapytała drżącym od płaczu głosem Halinka.

— Halinko — zaczął tata, wciąż udając ulubioną przytulankę. — Mamusia cię nie zostawiła. Po prostu wyszła dziś sama na zakupy, ponieważ tak słodko spałaś, że nie chciała cię budzić.

Halinka zdziwiła się.

— Czyli mama wróci? Pamięta o mnie? — dopytywała

— Tak, kochanie — odpowiedział tata, odkładając królika i wyciągając córeczkę spod pościeli. — Mama zawsze o tobie pamięta, nawet jeśli jej przy tobie nie ma. Zresztą nie tylko mama, ja też zawsze o tobie myślę.

Dziewczynka przytuliła się do taty, a po jej policzkach spłynęło jeszcze kilka łez.

— Myślałam, że mama już mnie nie kocha i dlatego zostawiła mnie samą — odpowiedziała wciąż przygnębiona.

— Rozumiem, że mogłaś się tak poczuć, córeczko — zaczął tata. — Ale, po pierwsze, nie jesteś sama. Jestem z tobą ja, jest także Kik. Razem sprawimy, abyś poczuła się dobrze. Po drugie, mama nigdy by cię nie zostawiła bez opieki.

— Czyli mama wróci? — zapytała z nadzieją w głosie Halinka.

— Oczywiście, że wróci — odpowiedział z uśmiechem tata. — A czy do tego czasu mogę spróbować ją zastąpić w naszych codziennych zwyczajach?

— Tak! — krzyknęła dziewczynka, rzucając się w ramiona taty.

Halinka wraz z tatą i królikiem Kikiem udali się do kuchni. Wspólnie zrobili ulubione gofry i gorącą czekoladę do picia. Po śniadaniu umyli zęby. Później Halinka przebrała się za księżniczkę, a tata za rycerza i wspólnie bawili się w królewski bal. Halinka tak dobrze czuła się w towarzystwie taty, że nawet nie zauważyła, kiedy mama wróciła do domu.

— Hop, hop — krzyknęła rozpromieniona mama. — Dlaczego królewski bal odbywa się bez królowej? — zapytała żartobliwie.

— Mamusia! — krzyknęła Halinka, rzucając się jej na szyję. — Myślałam, że cię już nigdy nie zobaczę! Ale tata wytłumaczył mi, że jesteś na zakupach i że nie chciałaś mnie budzić, bo słodko spałam, i że na pewno do mnie wrócisz.

— Głuptasku — powiedziała mama, całując ją w czoło. — Zawsze będę przy tobie. Nawet jeśli mnie nie widzisz lub nie ma mnie blisko ciebie, musisz pamiętać, że zawsze jestem z tobą. O, tutaj — mama położyła Halince rękę na klatce piersiowej. — W twoim serduszku. Tak samo tata, babcia, dziadek i wszystkie osoby, które tak bardzo cię kochają.

— Ja też was wszystkich bardzo mocno kocham — odpowiedziała szczęśliwa Halinka. — A teraz przepraszam Waszą Królewską Mość, ale obiecałam królewski taniec Panu Rycerzowi — powiedziała dziewczynka z poważną miną i wróciła do zabawy z tatą.

 

Adrianna Czubacka


Podziel się